czwartek, 7 lutego 2013

"Jak już wiesz zgrywam bad boy'a tylko, że tak naprawdę nim nie jestem."

Obudziłam się cała roztrzęsiona znów te wspomnienia. Wczoraj miał przyjść do szkoły nowy chłopak mnie nie było, ale dowiedziałam się co nieco o nim Ma na imię Liam jest typem bad boy'a i podrywa każdą dziewczynę. No nie źle, ten dzień zapowiada się cudownie. Jest dość ciepło więc poszłam do szkoły w krótkich spodenkach i bokserce. Było jeszcze przed dzwonkiem, ale weszłam do klasy i usiadłam w ławce dzisiaj moja koleżanka jest nieobecna niestety, no ale przeżyję. Zostało 2 minuty do dzwonka.
-Cześć ciebie wczoraj tutaj nie widziałem. - to był ten nowy, Liam.
-Bo mnie tu wczoraj nie było. - oparł ręce na blacie biurka.
-Jestem Liam, a ty jak masz na imię?
-Tori.
Zadzwonił dzwonek.
-Do ławek! - krzyknął nauczyciel. Liam odsuną krzesło obok mnie i usiadł.
-Yyyy... dlaczego ze mną siadasz?
-Bo chce cię poznać. - uśmiechnął się.
Odwróciłam twarz do okna.
-Powiedz coś o sobie.
-Po co ci to wiedzieć idź podrywać inne dziewczyny bad boy'u.
-Po paru minutach rozmowy stwierdzasz, że jestem bad boy'em?
-Mam zaufane źródło informacji.
-Aha. Rozumiem.
Patrzyłam dalej zza okno. Nogi miałam skrzyżowane i poczułam jego rękę na moim kolanie przesuwała się coraz wyżej.
-Bież rękę. - ostrzegłam gniewnie, ale nic sobie z tego nie robił. - Bież rękę bo cię ugryzę. - chwyciłam jego rękę i zdjęłam z mojego uda. - Jeszcze raz mnie dotkniesz, a tego pożałujesz.
-Ostra lubię takie więcej z nimi zabawy.
Znów odwróciłam twarz do okna co za palant uh... Już go nie lubię żeby się czasem nie przeliczył. Wyszłam z tej koszmarnej lekcji miałam dość, ale na następnej znów ze mną usiadł i na kolejnej i na wszystkich do końca tego dnia. Wróciłam do domu i usiadłam przed laptopem. Dzisiaj piątek na reszcie mam dość tej beznadziejnej szkoły. Wpadła do mnie moja przyjaciółka Ela.
-Ruszaj tyłek i idziemy na imprezę! - krzyknęła.
-Nigdzie nie idę.
-Wstawaj jest piątek trzeba ruszyć tyłek kiedy ostatnio byłyśmy na dyskotece co?
-Dawno temu.
-No właśnie zbieraj się.
Ruszyłam do szafy wyjęłam krótkie jansowe spodenki i bluzkę na ramiączkach wsunęłam na nogi swoje czerwone trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam makijaż podkreślający moje duże zielono-niebieskie oczy. Wyszłyśmy z domu byłyśmy tam po niecałej godzinie. Do 22 nie działo się nic. Usiadłyśmy przy brze i zamówiłyśmy piwo, jedno, drugie, trzecie i tak dalej czułam się inaczej wiedziałam, że trzeba przestać i przestałam była 24 poszłyśmy na parkiet dużo osób było i muza była super. Tańczyłyśmy obok siebie nagle do Eli podszedł jakiś chłopak i zaczął z nią tańczyć. Już miałam iść gdy poczułam na biodrach czyjeś ręce nie wiem dlaczego, ale nie odwróciłam się. Chłopak zaraz zaczął ruszać moimi biodrami w rytm muzyki zaczęłam tańczyć tak wiem mam tylko 17 lat no, ale co z tego. Zaczęłam tyłkiem ocierać jego krocze. Złapał mnie od tyłu za biodra i przycisnął do siebie. Piosenka się skończyła i zaczęła się wolna chłopak jednym ruchem ręki odwrócił mnie przodem do siebie. To co zobaczyłam przeraziło mnie.
-Hej.
-Liam co ty tu robisz?
-Tańczę z tobą i to jak, nie wiedziałem, że jesteś taka niegrzeczna.
-Cześć. - odeszłam od niego.
-Czekaj. - złapał mnie za nadgarstek. - Zatańcz ze mną.
-Nie. - odpowiedziałam stanowczo i poszłam do baru. - Barman! Barman! - zaczęłam krzyczeć, ale on nie reagował. - Super. - mruknęłam pod nosem. Przylazł za mną no i po jakiego?
-Co chcesz? - zapytał.
-Hmmm... no może spokoju! - krzyknęłam mu prosto w twarz.
-A do picia?
-Wodę. - chwycił mój banknot położył na ladzie od strony barmana i wziął jedną butelkę wody.
-Proszę.
-Dzięki. - chwyciłam butelkę i ruszyłam w stronę wyjścia. Kierowałam się do domu, ale przybiegł za mną czego ten człowiek chce?
-Już idziesz?
-Tak. - odpowiedziałam nie patrząc na niego.
-To przeze mnie?
-Nie.
Było dość zimno, a ja byłam tylko w bluzce na ramiączkach otrzepałam się z zimna. On zdjął swoją bluzę i podał mi.
-Masz załóż ją będzie ci ciepło.
-Nie dziękuję. - odsunęłam ją od siebie. Kichnęłam.
-Weź ją. - nałożył mi ją na ramiona, a ja wsadziłam w jej rękawy ręce była duża bardzo, Liam jest wysoki i dobrze zbudowany, a ja niska i słaba. Wyglądało to pewnie jakbym na sobie worek miała.
-Dzięki. - objął mnie ramieniem, ale ja dyskretnie odsunęłam się. Kolejny raz mnie objął. - Nie dotykaj. - powiedziałam delikatnie i odsunęłam się. Znów mnie objął - Nie dotykaj proszę. - powiedziałam już ze złością w głosie on tylko cwaniacko się uśmiechnął i objął mnie w pasie. - Nie rozumiesz słów Nie dotykaj!? Jeśli nie rozumiesz to ci wytłumaczę! Nie chce żebyś dotykał mnie w którąkolwiek część mojego ciała zrozumiałeś?! - krzyknęłam.
-Przecież nic ci nie zrobię nie bój się. - znów mnie objął nie wytrzymałam uderzyłam go, rozpłakałam się i usiadłam na ławce. Płakałam cały czas było mi głupio, że go tak potraktowałam, ale nie miałam innego wyjścia nie mogłam dopuścić by ten koszmar się powtórzył nigdy. - Przepraszam nie płacz nie chciałem, ale dlaczego płaczesz przecież nic ci nie zrobiłem. - usiadał obok mnie.
-Nie ważne nie twoja sprawa.
-Powiesz mi, a ja ci też powiem mój największy sekret, który obiecywałem sobie, że nikomu nie powiem. Jak już wiesz zgrywam bad boy'a tylko, że tak naprawdę nim nie jestem. Przeprowadziłam się tu, do Londynu z rodzicami i nie żałuje tego w tamtej szkole wszyscy się ze mną śmiali dobrze się uczyłem i takie tam i po prostu byłem prześladowany i postanowiłem, że to się nie powtórzy i dlatego udaje takiego, ale tak naprawdę taki nie jestem tylko nie mów tego nikomu proszę. No, a co z tobą chyba nie może być gorzej.
Milczałam nie chciałam się przyznać to jest upokarzające.
-Powiesz?
-Nie. Obiecałam sobie, że nikt poza moją mamą się o tym nie dobie i słowa dotrzymałam.
-No to wyobraź sobie, że jestem twoją mamą i powiedz.
-Nie Liam nie mogą gdy sobie o tym przypominam chcę umrzeć za każdym razem.
-Powiedz ulży ci, przysięgam, że nikomu nie powiem.
-Na pewno?
-Tak.
-Jak miałam czternaście lat przechodziłam okres buntowniczy i miałam chłopaka który miał 17 lat myślałam, że mnie naprawdę kocha, ale tak nie było. Pewnego dnia zaprosił mnie do siebie powiedział, że rodziców nie ma więc przyszłam na początku nic się nie działo było normalnie aż do chwili powiedział, że oprowadzi mnie po domu ostatni był jego pokój i zaczął mnie całować i dotykać później położył mnie na łóżku wyrywałam się i krzyczałam, ale nic i on mnie zgwałcił rozumiesz czternastolatkę! Jak przyszłam do domu byłam cała popłakana tak strasznie bałam się powiedzieć mamie co się stało tak strasznie się wstydziłam, ale musiałam jej powiedzieć przez miesiąc siedziałam w pokoju zamknięta tylko laptop był moim przyjacielem moja mama martwiła się o mnie pojechaliśmy do lekarza przy 160 cm wzrostu warzyłam 30 kilogramów nic nie jadłam nie piłam nic nie potrzebowałam tego, chciałam nie żyć przez pierwsze dwa tygodnie w kąpieli zdzierałam sobie skórę do krwi bo czułam się brudna nie mogłam tego przeżyć tyle razy planowałam samobójstwo i gdy już mi się udawało stchórzyłam, zawsze i mam do siebie żal o to, że żyję i że on w każdej chwili może mnie odnaleźć i zrobić to jeszcze raz codziennie budzę się ze świadomością, że on mnie znajdzie i ten koszmar się powtórzy  Gdybym go teraz spotkała przysięgam, że bym go zabiła nie wiem jak, ale zabiłabym go żeby nigdy nie mógł już żadnej dziewczynie tego zrobić.
Rozpłakałam się on przytulił mnie, ale nic nie powiedział milczał cały czas.
-To jest gorsze. - wykrztusił z siebie.
-Liam błagam nie mów tego nikomu i tak wystarczy, że powiedziałam tobie nawet Ela o tym nie wie.
-Nie powiem przysięgam.
Wstałam z ławki, a on za mną.
-Masz może chusteczkę? - zapytałam.
-Sprawdź w prawej kieszeni bluzy. - poszperałam, ale nic nie było.
-Nie ma.
-Sprawdź jeszcze raz. - wsadziłam rękę do kieszeni i wyjęłam z niej chusteczkę.
-Nie było jej tam wcześniej.
-O czekaj masz coś za uchem. - sięgnął za ucho i wyciągnął telefon. - To chyba twoje. - w kieszeni nie miałam telefonu to był mój.
-Jak to zrobiłeś?
-Magia. - szepnął.
-Łał to było super.
-Dzięki.
-A przepraszam, że cię uderzyłam nie chciałam.
-Nic się nie stało w końcu kiedyś pierwszy raz musiałem dostać.
-No super jeszcze będziesz mnie kojarzył z tym, że cię pierwsza uderzyłam.
-Przynajmniej cię nie zapomnę.
-Dobra ja już idę do domu.
-Pójdę z tobą.
-Nie musisz.
-Mieszkam pare domów dalej.
-Serio?
-Tak.
-Aha. Nie wiedziałam.
-No to już wiesz.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu rozmawialiśmy trochę. Stanęłam przed domem.
-Dzięki, że mnie wysłuchałeś i dzięki za bluzę. - zsunęłam sobie z jednego ramienia jego bluzę.
-Zatrzymaj ją na pamiątkę tego, że nie jestem bad boy'em. - złożył ją ponownie na moje ramię.
-Dobrze dzięki. A gdzie mieszkasz?
-Tutaj. - pokazał palcem po przeciwnej stronie trzy domy dalej.
-No blisko. To ja lecę już bo późno.
-No to dobranoc.
-Pa.
Pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. Poszłam do kuchni nalałam sobie szklankę soku i poszłam do siebie rodzice już spali. Zapaliłam światło i usłyszałam jakby coś małego obiło się o szybę zignorowałam to, ale to się powtórzyła podeszłam do okna i je otworzyłam. Zobaczyłam tam Liam'a.
-Zobacz do bluzy! - wsadziłam rękę do kieszeni i wyciągnęłam liścik "Jeśli ten chłopak stoi przed twoim oknem to znak że musisz zadzwonić" i jego numer.
-Wcześniej tego nie było jak to zrobiłeś?
-Magia kochana, magia.
-A co jak nie?
-Będę cię prześladował. Zadzwonisz?
-Może.
-Do zobaczenia. - puścił mi oczko i odszedł.
Wstukałam numer w telefon i zapisałam. Umyłam się przebrałam i szybko zasnęłam.
Obudziłam słońce pięknie świeciło wstałam dochodziła 10 przebrałam się ogarnęłam czuprynę zjadłam śniadanie i poszłam do siebie. Otwarłam okno i usiadłam na parapecie z laptopem. Sprawdzałam co na fb i tt ale nic ciekawego. Wgapiałam się w pustą przestrzeń wszystko wydawało się żyć to było cudowne uczucie. Coś mi mignęło przed oczami, a raczej ktoś. Rozejrzałam się dokładnie i napotkałam wzrokiem Liam'a. Stał w swoim oknie i przeciągał się był bez koszulki więc bardzo dobrze było widać jego tors. Chwyciłam telefon i napisałam sms'a.
"Nie przeciągaj się tak bo cię widać ;P"
Zaraz chwycił do ręki telefon i uśmiechnął się. Popatrzył w moją stronę. Chwycił brzeg firanki i zasłonił się robiąc minę wystraszonej 16-latki. Wstukał coś w klawiaturę telefonu i poczułam wibracje.
"Ładnie to tak podglądać?"
"Hahaha odsłoń już to swoje ciałko, chyba jedyne coś interesującego na tej ulicy ;P"
Nie no dobra nie wyśle mu tego nacisnęłam przycisk 'kasuj'. "Wiadomość została wysłana" oj nie dobrze debil ze mnie. Zrobiłam fece palm. Popatrzyłam w jego kierunku właśnie czytał sms'a i zaczął się śmiać.
"Sory miałam tego nie wysyłać, ale źle nacisnęłam wiesz nowy telefon"
O Boże co za wstyd chyba się pod ziemie zapadnę.
"Odsłonie swoje 'ciałko' skoro jest interesujące ;P"
Zaczęłam się śmiać jak głupia i spadłam z parapetu i leżałam. Podniosłam się i znów usiadłam.
"Uważaj bo siebie coś zrobisz nie wiedziałem, że mam aż taką siłę wiem, że jestem ładny, ale żeby spaść z parapetu?"
"Do tego jestem zdolna tylko ja"
"To się zgadza. Napatrzyłaś już się?"
Spojrzałam w jego stronę o Boże aż gorąco się robi.
"No może być ;P"
"To może poszłabyś dzisiaj na spacer?"
"Z chęcią."
"To supr to o 16 ok?"
"Jasne"
"Do zobaczenia. :***"
"Pa :***"
Pomachałam mu i zeszłam do kuchni tata w pracy a mama sprząta. Cały czas podskakiwałam byłam szczęśliwa i najdziwniejsze, że dlatego, że Liam zaprosił mnie na spacer. Dopiero 15, a ja już zaczęłam się ubierać. Nie mogłam się doczekać tego spotkania... chwila czy ja się w nim zakochałam? Nie po prostu dobrze nam się rozmawia i wczoraj mnie wysłuchał za to jestem mu wdzięczna. Ubrałam krótkie spodenki, bokserkę na nogi wsunęłam białe trampki. Zrobiłam lekki makijaż, włosy zostawiłam luźne. Wybiła 16 i wyszłam z domu moje serce się cieszyło jak szalone serce? O nie zakochałam się nie to nie może być prawda.
-Hej mała. - zmierzwił mi włosy.
-Hej, wiem że jestem niska nie moja wina.
-Żartuję nie miałem tego na myśli. - uśmiechnął się uroczo.
-Wiem. - szturchnęłam go w bok łokciem.
Spacerowaliśmy po parku Liam'owi przyszedł sms wyciągnął i zaczął odpisywać. Wyrwałam mu telefon z ręki.
-Esemesować przy kimś? Nie ładnie.
-Oddaj. - uśmiechnął się i próbował chwycić telefon.
-Jak go chcesz to mnie złap. - pokazałam mu język i zaczęłam biec przed siebie. W pewnym momencie stanęłam i popatrzyłam na ekran wiadomość od Kamil.
Kamil: Jak ma na imię?
Ja (znaczy Liam ale na telefonie jest ja): Tori.
Kamil: Podoba ci się?
Ja: Może.
Kamil: Nie ma może, tak albo nie.
Ja: Tak podoba mi się.
Nie wierzę to było dziwne bo on nic takiego nie robił żeby mogło na to wskazywać.
-W takim tempie to na pewno go nie złapiesz.
-Nie zmuszaj mnie żebym biegał.
-A co nie dogonisz mnie?
-No właśnie w tym problem, że za szybko cię dogonię.
-No to spróbujmy.
Pokazałam mu język i ruszyłam jak najszybciej przed siebie. Słyszałam jak biegnie za mną. Był dalaeko ode mnie, a po paru sekundach rzucił się na mnie wylądowałam na trawie, a on na mnie. W swojej prawej ręce miałam jego telefon, a on trzymał mnie za nadgarstek.
-Szybko biegasz. - nasze twarze były tak blisko siebie.
-Wiem. Pewnie myślałaś, że cię nie złapię?
-Miałam taką nadzieję, no ale mnie złapałeś.
Uśmiechnął się uroczo. Patrzyłam w jego czekoladowe oczy są takie piękne. Zbliżył twarz do mojej i pocałował. Jego ręka wślizgnęła się w moją i splótł nasze dłonie. Jedną rękę wplotłam w jego włosy, a drugą objęłam go. Oddałam się pocałunkowi całkowicie tysiąc myśli przebiegało przez moją świadomość, a jedno wyłaniała się najbardziej 'Czy on coś do mnie czuję?'. Przestał mnie całować i pomógł mi wstać. Chwycił w talii i przyciągnął do siebie miałam miliony motylków w brzuchu.
-Podobasz mi się i to bardzo zostaniesz moją dziewczyną?
-Gdybyś mi zrobił prześwietlenie brzucha to latały by tam same motyle. Oczywiście, że tak.
Znów mnie pocałował splótł nasze ręce i poszliśmy dalej, ale już nie jako koledzy, ale jako para.
Układało się nam cudownie. Z tygodnia na tydzień coraz więcej o sobie wiedzieliśmy i byliśmy bliżej. Było cudownie do czasu...
************************************
Koniec mam nadzieje, że się podoba może kiedyś dodam koleją część, ale to kiedyś bo piszę następnego imagina i w głowie mam jeszcze jednego :) Piszcie w komentarzach jak się podobało ma być 5 komentarzy bo inaczej nie dodaje następnego imagina tak będę was szantażować bo nie mam żadnych komentarzy albo 0 albo 1 plis komentujcie.

3 komentarze:

  1. Menda mała <3 weź nie mogłam się juz doczekać !! nareszcie ;)Kocham Twoją wyobraźnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Super!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, zapraszam do mnie.;D
    http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń