piątek, 25 stycznia 2013

"Zakochałem się z dziewczynie swojego przyjaciela."

Niedziela z telewizorem bo Zayn wyjechał do Francji normalne jak go nie ma nagle mignęła mi jego postać i nie tylko jego całował się z jakąś laską kto to w ogóle jest?
"Sławny Zayn Malik z zespołu One Direction został przyłapany na całowani się z tajemniczą dziewczyną czy Zayn zdradza Belle? Możliwe." Zły zaczęły spływać mi po policzkach zdradził mnie kolejny raz zawsze mu wybaczałem bo znalazł jakieś bezsensowne wytłumaczenia, a ja mu wierzyłam jaka ja jestem głupia kojarzę ją kiedyś już mnie z nią zdradził to ta szmata, pierwszy raz z nią mnie zdradził. Mówił, że się zmieni, że już nigdy tego nie zrobi obiecanki cacanki. Jak ja mogłam być tak głupia. Dzisiaj ma wrócić ciekawe jak mi to wytłumaczy. Drzwi się otworzyły i wszedł Zayn.
-Cześć kochanie tak za tobą tęskniłem cały czas o tobie myślałem.
-Jak ją pieprzyłeś też?
-Bella co ty mówisz?
-Widziałam nie wykręcisz się znów mnie zdradziłeś.
-Bella wyjaśnię to.
-Czekam na kolejne głupie wytłumaczenia proszę.
-To nie było tak ona mnie uwiodła jestem debil, ale cię kocham proszę wybacz mi to się już więcej nie powtórzy.
-Zayn nie wierze ci myślisz, że jej nie poznaję to jest ta sama co za pierwszym razem. Jak ja mogłam być taka głupia? Nigdy już nie chce cię widzieć.
-Bella czekaj ja cię kocham.
-A ja ciebie już nie!
Wybiegłam z domu i nie wiedziałam gdzie iść ostatecznie poszłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam płakać i to bardzo. Nie wiedziałam co zrobić, ale przypomniały mi się słowa Harry'ego "Jeśli będziesz w potrzebie zawsze możesz zadzwonić". Harry mnie zawsze rozumiał tylko przed nim mogłam się otworzyć nawet przed Zayn'em miałam sekrety o których Harry wiedział on był moim najlepszym przyjacielem. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam.
-Tak? - odezwał się roześmiany głos Harry'ego. Od razu się uśmiechnęłam przypominając sobie jego dołeczki w policzkach.
-Hej Harry tu Bella możemy pogadać?
-Tak jasne, ale przez telefon? Wpadnij do mnie to porozmawiamy.
-Okej dzięki.
Rozłączyłam się i wstałam z ławki i poszłam do niego. Harry mieszkał sam bo wszyscy inny mięli dziewczyny on zawsze będzie dla mnie jak starszy brat. Zawsze z nim mogę pogadać. Dotarłam pod jego dom wytarłam twarz i zadzwoniłam zaraz pojawił się w drzwiach.
-Hej czemu płakałaś? - mówił gdy ty się rozbierałam.
-Zayn, on znów to zrobił, znów mnie zdradził, ale tym razem nie wybaczę mu tego.
-Tak mi przykro. - wtuliłam się w niego. Czułam już się lepiej bezpieczna w jego ramionach zresztą tak było zawsze gdy mnie przytulał. - Chodź szybko.
Usiadłam na kanapie a on zaraz przyniósł dwa kubki herbaty.
-Dziękuję. - chwyciłam ją do rąk.
-Ja to się stało?
-Oglądałam telewizję i mówili o nim  widziałam zdjęcia jak się z nią całuje przyszedł i mówił, że ona go uwiodła i że mnie kocha i że przeprasza, że to się więcej nie powtórzy, ale ja nie chce tego więcej słuchać i nie wybaczę mu tego. I powiedziałam mu, że go nie kocham.
-Bella nie zasługujesz na niego jak on mógł ci to zrobić jak go bym teraz złapał to nie wiem co bym mu zrobił. Zasługujesz na kogoś lepszego.
-Harry ja za każdym razem mu wybaczałam i myślałam, że to się nie powtórzy tak mówił, że żałuje i że mnie kocha, a teraz to wszystko to ściema. Co ja mam teraz zrobić? Nie mogę tam wrócić.
-Możesz przenocować tutaj.
-Ale gdzie będę spała?
-U mnie, a ja się prześpię na kanapie.
-Harry dziękuje ci za wszystko jesteś niesamowity.
-Proszę.
Jeśli Harry kiedyś będzie miał dziewczynę to ona będzie miała z nim jak w niebie. Siedzialiśmy wpatrując się w telewizor. Opadłam się o jego ramię i oglądaliśmy telewizję. Czułam na sobie wzrok Harry'ego. popatrzyłam na niego, a on się uśmiechnął.
-Dlaczego się na mnie patrzysz? - zapytałam uśmiechając się.
-Bo próbuję zrozumieć jak Zayn mógł ci to zrobić. - z mojej twarzy zszedł uśmiech a w oczach pojawiły się łzy. - Przepraszam nie chciałem.
-Nic się nie stało.
Znów się uśmiechnął odwzajemniłam to. Zaczął się przybliżać i chciał mnie pocałować, ale ja tego nie chciałam.
-Harry co ty robisz?
-Przepraszam nie powinienem. Wybacz. - odsunął się ode mnie.
Nic nie powiedziałam nie wiedziałam co. Nie chciałam żeby jeden pocałunek zniszczył naszą przyjaźń.
-Harry słuchaj bo ja po prostu nie chce żeby nasze relacje się popsuły jesteś dla mnie jak brat i nie chce żeby to się zmieniło, a raczej popsuło.
-Dobra rozumiem tylko chce żebyś wiedziała, że od pierwszego dnia gdy cię poznałem zakochałem się w tobie, a później ty byłaś z Zayn'em, ale się zaprzyjaźniliśmy i byłem z tego powodu szczęśliwy i dalej jestem wiem, że nie powinienem cieszyć się z tego co zrobił Zayn, ale ty na niego nie zasługujesz możesz mieć kogoś innego lepszego, nie mówię że to jestem ja bo mam wiele wad, ale myślę, że kochałbym cię bardziej niż on. To brzmi idiotycznie zakochałem się w dziewczynie swojego przyjaciela.
-Harry ja nic nie wiedziałam myślałam, że traktujesz mnie jak siostrę, a nie jak kogoś kogo darzysz uczuciem.
-Teraz już wiesz i nie rób z tym nic niech zostanie tak jak jest.
-Naprawdę?
-Tak.
-Dziękuję ci Harry bo teraz chyba przez długi czas nie będę umiała nikogo pokochać.
-Rozumiem.
-Pozwolisz, że pójdę się położyć jestem zmęczona.
-Tak jasne. Dobranoc.
-Dobranoc.
To był dla mnie szok Harry się we mnie zakochał jak ja mogłam tego nie widzieć? A ja, co ze mną? Ja też coś do niego czuję? Ne pewno szacunek i kocham go, ale jak brata, a nie jak chłopaka. W sumie nie wiem nie umiem tego rozróżnić bo nigdy nie miałam brata. Ale czy to tak jak kochałam Zayn'a? To właśnie jest pytanie. Zasnęłam w łóżku Harry'ego czułem jego perfumy cały koc pachniał jego perfumami. Zasnęłam. Obudziłam się była 10 poszłam do kuchni Harry już tam był i jadł śniadanie.
-Hej.
-Hej Bel.
-Bel?
-Mogę tak do ciebie mówić?
-Tak jasne.
-I jak ci się spało?
-Dobrze. Harry mam do ciebie prośbę.
-No jaką?
-Mogłabym u ciebie zatrzymać się na chwilę? Nie chce mieszkać z Zayn'em.
-Jasne. Jeszcze się pytasz.
-Dziękuję ci dzisiaj pójdę po swoje rzeczy.
-Może iść z tobą?
-Tak przyda mi się ktoś silny bo mam trochę ubrań. - zaśmiał się a na jego twarzy znów pojawiły się dołeczki. - A tobie jak się spało?
-Nie najlepiej.
-Oj to będziesz spał u siebie...
-Z tobą? - uniósł jedną brew do góry.
-Nieeee ja będę spała na kanapie.
-O nie, nie pozwolę na to, będziesz spała na moim łóżku ja pocierpię.
-Ale ty uparty jesteś.
-No chyba, że wolisz żebym spał z tobą.
-Nie, lepiej nie.
Zjadłam kanapkę i poszliśmy do mojego dawnego domu. Miałam jeszcze klucze więc otworzyłam drzwi nikogo nie było. Poszłam do sypialni Harry poszedł za mną otworzyłam drzwi i... zobaczyłam Zayn'a z tą szmatą!
-Masz tupet Malik na prawdę. - trzasnęłam drzwiami.
Wychodziłam z domu.
-Bella czekaj!
-Czego? Wystarczy to co widziałam dziękuję, a poza tym już wczoraj ci powiedziałam, że cię nie kocham i teraz to potwierdziłam na 100%.
-I co teraz już z nami koniec?
-A co sobie myślisz? Że kolejny raz ci wybaczę? Tego już za wiele tyle razy ci wybaczałem, ale nie tym razem Zayn to koniec powiedz tej swojej paniusi żeby wyszła z twojej sypialni bo chce się spakować.
-I gdzie będziesz mieszkać?
-U mnie. - wtrącił się Harry.
-U niego? Powiedział ci już, że mu się podobasz czy dalej dyga dupy?
-Powiedział! A ciebie to gówno obchodzi!
-I co teraz będziesz z nim?
-Nie twój interes.
Poszłam do sypialni spakowałam szybko swoje rzeczy i zeszłam na dół. Harry chwycił moje walizki.
-To miłego życia przyjacielu! - krzyknął za nami Malik.
Przyszliśmy do domu Harry'ego ja zaczęłam płakać.
-Bel nie płacz. - przytulił mnie.
-Teraz przeze mnie Zayn się na ciebie obraził. Przepraszam nie wiedziałam, że tak zareaguje.
-Przejdzie mu zaraz. Nie płacz.
-Oby.
Wtuliłam się w niego. Gdy już przestałam płakać zaniosłam swoje walizki do jego sypialni.
-Harry dziękuję ci za wszystko.
-Nie ma za co.
-Jest. Dziękuję.
-Nie dziękuj tyle.
Znów dzień przed telewizorem, ale nie samotnie z Harry'm. Z dnia na dzień staje mi się coraz bliższy. Zaczął się jakiś horror normalnie nie boje się horrorów, ale ten był koszmarny. Bałam się strasznie czasem aż piszczałam.
-O boże Harry wyłącz to! - wyłączył zaraz telewizor.
-To tylko film.
-Ale się boję.
-Dobra czas spać.
-O nie ja tam sama nie pójdę tam jest ciemno. - pokazałam w stronę korytarza.
-No to chodź. - złapał mnie za rękę i zaciągnął do sypialni. - Widzisz nie ma nikogo ani niczego. O Boże coś tam jest coś się rusza patrz. - Pokazał w kąt sypialni. Zaczęłam piszczeć i schowałam się za nim.
-Harry co to jest? - piszczałam.
-Żartowałem niczego tam nie ma.
-Harry ty debilu wiesz jak się przestraszyłam?
-Wiem wbiłaś mi paznokcie do ręki. - pokazał na ślady po paznokciach.
-Przepraszam, ale sam się o to prosiłeś. Teraz będą mi się śnić horrory.
-A mi goniąca mnie niewygodna kanapa.
-Nie będziesz tam spał wierze ci że to jest niewygodne.
-To gdzie z tobą? - poruszała zabawnie brwiami.
-Sama się sobie dziwie, ale tak tylko ręce przy sobie.
-Tak strasznie chcesz mojego dobra czy się tak strasznie boisz?
-Chcę twojego dobra, ale też się boję.
-Tak myślałem.
Przebrałam się w pidżamę i położyłam w łóżku. Już miałam zasnąć i poczułam na biodrach ręce. Popatrzyłam się na Harry'ego.
-A pamiętasz ręce przy sobie?
-I tak jak się obudzimy to będziemy przytuleni.
-Harry proszę cię.
-No dobrze.
Wziął swoje ręce. Wtuliłam się w poduszkę. Nie umiałam zasnąć cały czas wydawało mi się, że zaraz wskoczy tu psychopata z bronią w ręku. Leżałam bez ruchu próbując zasnąć. Poczułam na swojej talii ręce wiedziałam, że to Harry.
-Harry ja jeszcze nie śpię.
-No to może dzięki temu zaśniesz.
Obią mnie rękami od tyłu i przyciągnął do siebie. Szybciej zasnęłam.
Obudziłam się z ramionach Stylsa. Szybko wstałam on też.
-A nie mówiłem. - pokazałam mu język.
Poszłam do kuchni zjeść śniadanie.
-Bel zrob gofry proszę. - poprosił Harry robiąc maślane oczka.
-Gofry na śniadanie?
-Tak gofry na śniadanie proszę.
-No dobra.
Zrobiłam gofry i zajadaliśmy ze smakiem.
-Pójdziemy na spacer? - zapytał.
-Jasne możemy iść.
-No to się zbieraj obiad zjemy na mieście.
Pobiegłam do sypialni i wyciągnęłam swoją sukienkę. Taka prosta zwykła i do tego balerinki lekki makijaż i mogę iść. Wyszliśmy z domu pospacerowaliśmy trochę, a na obiad zjedliśmy pizze. Była już 18 i wracaliśmy do domu.
-Chyba zaraz będzie padać przyśpieszmy. - doradził Harry.
-Nie, może w końcu trochę urosnę.
-Nie jesteś aż taka niska.
-Jestem o głowę niższa od ciebie.
-Niskie dziewczyny są słodkie i pięknie wyglądają w sukienkach. - czułam ze się rumienię. - Czy ja widzę rumieńce na tej ślicznej twarzy?
-Też byś się zarumienił.
Zaczęło padać i to mocno wszyscy uciekali przed deszczem.
-Pada chodźmy lepiej.
-Czekaj ciepło jest nic nam się nie stanie.
-No dobrze.
Staliśmy twarzami do siebie patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie. Zbliżył twarz do mojej i pocałował ja swoje palce wplotłam w jego mokre loki. Teraz zrozumiałam, że kocham Harry'ego, ale nie tak jak Zayn'a z Zayn'em to było przejściowe zauroczenia, ale Harry'ego kocham. Popatrzył mi prosto w oczy.
-Kocham cię Bella.
-Ja ciebie też Harry.
-Moje marzenie się spełniło.
-Jakie, zakochanie się?
-Pocałunek w deszczu z cudowną dziewczyną.
Wróciliśmy do domu przebrałam się w dresy a włosy spięłam w wysokiego kucyka. Weszłam do salonu.
-Bel bo jutro mamy się z chłopakami spotkać.
-Dobrze to zostanę sama nie martw się o mnie.
-Ale u nas.
-Nas?
-No bo teraz tak wypada nie gniewasz się?
-Harry nie chodzi mi o to tylko powiedziałeś, że przychodzą do nas więc się pytam jak to nas?
-No bo myślałem, że ze mną zamieszkasz.
-Serio?
-No tak, ale ty pewnie nie chcesz. - zrobił smutną minkę.
-Harry oczywiście, że chce.
-To super. Tylko wiesz ja śpię nago.
-To może sobie odpuszczę. - zrobił smutną minę. - Żartuję.
-Ale ja nie.
-No to zmienisz zwyczaje.
Dochodziła północ poszliśmy spać on naprawdę chciał spać nago, ale jednak zdecydował się na bokserki.
O 13 mięli przyjść chłopaki już zaczęli się schodzić. Przyszedł też Zayn.
-Cześć. - odezwałam się baz entuzjazmu.
-Cześć Bella posłuchaj ja wiem, że zrobiłem źle i tego nie naprawię, ale jeśli nie jesteśmy już razem...
-Jak to nie jesteście razem? - wtrącił się Niall.
-Zerwaliśmy. Zayn kolejny raz mnie zdradził teraz jestem z Harry'm.
-Z Harry'm? - pytał z niedowierzaniem blondynek.
-Tak bo zrozumiałam, że jest dla mnie kimś ważnym.
-Aha no to szczęścia.
-Dzięki.
-Wracając do rozmowy skoro jesteś z Harry'm to nic do tego nie mam, ale nie chce żebyśmy teraz się do siebie nie odzywali zostańmy przyjaciółmi tylko nie tak jak na filmach, że jedno jedzie na drugiego tylko na serio zgadzasz się?
-Tak, też nie chce się z tobą kłócić.
-No to super. Misiaczek? - zapytał rozkładając ręce, przytuliłam go.
-Ekrem. - usłyszałam chrząkanie.
-Harry to był przyjacielski przytulas nie bój się nie odbije ci jej.
-No mam nadzieję. Ona jest moja.
Wszystko ułożyło się dobrze Zayn znalazł sobie nową dziewczynę którą podobno nie zdradza no ale kto to wie. Ja z Harry'm jesteśmy szczęśliwi, a w drodze jest nasza mała córeczka Darcy.
*******************************
I jak? Nie życzę tego nikomu oczywiście. Mam nadzieje że się podoba. Komentujcie proszę. Błagam jak jesteście na telefonie to później wejdźcie na komputer i napiszcie coś zwykłe super i od razu morda się cieszy bo jak nie to usuwam bloga.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

"Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?"

Siedziałam w klasie i myślałam o dzisiejszym śnie, dziwnym śnie. Mianowicie śniło mi się że Harry Styles i Louis Tomlinson się całują po czym Harry powiedział "Larry is real". Jestem fanką One Direction i to chyba jedną z największych. Dziwne że coś takiego mi się przyśniło to było dziwne. Lekcje się skończyły i poszłam do domu. Weszłam na tt huczało na nim o planowanym twittcamie robionym przez Liam'a miał się zacząć na godzinę. Zbiegłam na dół zrobiłam sobie kanapki i pobiegłam do mojego pokoju. Siedziałam wyczekując tej godziny. Zostało jeszcze 10 minut weszłam na podany link i czekałam wyłączyłam gg facebook'a twittera i  inne rzeczy i był tylko twitcam. Wybiła godzina 17 widziałam że dziewczyny piszą do niego na czacie a u mnie pisało że się ładuje poczekałam jeszcze 10 minut i odświeżyłam stronę. Widziałam tylko pewne momenty Liam i Louis oni razem robili twittcama. Komputer znów się zwiesił i nie mogłam oglądnąć łzy napłynęły mi do oczu złość rozsadzała mnie od środka zwinęłam ręę w pięść i uderzyłam w klawiaturę. Odeszłam od komputera i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Czemu właśnie teraz ten stary dziad musiał się zawiesić?! Nienawidzę go! Płakałam cały czas i nagle usłyszałam głos Louis'a.
-Hej wszystkim co tam? - zapytał.
Wstałam i szybko podbiegłam do komputera usiadłem przed nim i weszłam na tt. Wstukałam w klawiaturę imię Louisa i weszłam na jego profil. Napisałam do niego "Płaczę". Wiedziłam że mi nie odpisze bo to niemożliwe. Na jednej połowie ekranu miałam tc a na drugiej tt. Widziałam jakie pytania zadają dziewczyny i to było śmieszne. Po chwili zobaczyłam że mam więcej obserwujących a mam taką zasadę 'follow back'. Popatrzyłam i jeden to było 'Louis Tomlinson' serce zaczęło mi walić jak szalone ale zdałam sobie sprawę że to pewnie fikcyjne konto ale kliknęłam a nie i to oficjalne konto Louis'a Tomlinson'a. Nie wierze w to że Louis mnie obserwuje! Zaraz pojawiła się prywatna wiadomość od... Louis'a!
Lou: Dlaczego płaczesz? Aż tak się cieszysz z twittcama?
Ja: Haha tak. Wyglądasz zabójczo a szczególnie w jednej pozie.
Lou: Takiej?
Popatrzyłam na tc poruszał zabawnie brwiami.
Ja: Nie... jak przygryzasz dolną wargę wtedy wyglądasz bosko.
Lou: O tak?
Znów zerknęłam na tc. Zrobił tą pozę delikatnie przygryzł dolną wargę i jeszcze jego wzrok. Czułam ze serce wali mi jak dzwon to było niesamowite Louis do mnie napisał.
Ja: Właśnie tak. To jest twoja najlepsza poza.
Lou: Podniecam cię?
Zaczęłam się śmiać na cały głos. Tylko on jest zdolny to takiego pytania.
Ja: Jasne. Pragnę cię!
Nie wierzyłam że to do niego wysłałam zaraz zobaczyłam że śmieje się a Liam patrzy na niego dziwnie. Popatrzył się na jego laptopa i też zaczął się śmiać. Louis zaraz opanował swój śmiech i powrócił do konwersacji ze mną.
Lou: Wydajesz się taka zwariowana czy mogę wiedzieć jak masz na imię bo z twojego nagłównka mogę powiedzieć że jesteś fanką Larry'ego. Ach Larry dawne czasy stworzyliśmy go ale nie myśleliśmy że do tej pory będzie pamiętany a ty dlaczego jesteś fanką Larry'ego?
Ja: Dzisiaj w nocy miałam sen że ty i Harry całowaliście się na moich oczach i ze Harry powiedział "Larry is real" to był dziwny sen.
Lou: Rozumiem a dowiem się jak masz na imię?
Ja: Amber.
Lou: Amber czy możemy porozmawiać na skaype?
Ja: Tak jasne bardzo chętnie.
Lou: To jest mój skaype: louis_tomlinson91
Ja: A o mój: amber...pococinazwiskojakmnieznasz
Lou: Super nazwa.
Ja: No wszyscy się do mnie dobijali.
Lou: Okej dzwonie.
Pobiegłam szybko do łazienki poprawiłam szybko makijaż rozczesałam włosy i usiadłam przed komputer i odebrałam.
-Hej. Łał tak jak przypuszczałem jesteś piękna.
-Hej nie jestem.
-Jesteś uwierz ja jestem wybredny.
-Niech ci będzie ale ja trzymam się swojej wersji.
-Lou co robisz? Z kim rozmawiasz? - usłyszałam głos Hazzy.
-Z kimś nie ważne.
-No powiedz.
-Idź.
-Louis. - podszedł do niego. Louis wstał i odganiał go ręką.
-Nie ukradniesz mi jej ona jest moja! - krzyknął i zatrzasnął drzwi. Znalazł się w innym pomieszczeniu. - Sory za niego.
-Spoko Harry zawsze chce wszystko wiedzieć.
-Tak.
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi do mojego pokoju popatrzyłam w ich stronę i zobaczyłam mojego brata.
-Amber głupia!
-Spadaj stąd mały szczylu.
-Co znów oglądasz tych pedałków?!
-Spadaj stąd bo jak cię złapię to nie ręczę za siebie.
-One Direction to pedały! -krzyknął i wybiegł z pokoju.
-Przepraszam cię Louis ale tak to jest jak ma się 5-letniego brata.
-Wiem też mam młodsze siostry.
-No a zo to co on powiedział też przepraszam.
-Nie no spoko nie każdy lubi naszą muzykę.
-Ale sory za niego.
-Spoko. mogę cię o coś zapytać?
-Tak jasne.
-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
-Tak. A co?
-Bo wiesz poznałem taką jedną fajną dziewczynę i się z niej zakochałem i wiesz taka miłość od pierwszego wejrzenia i wiesz chciałbym usłyszeć coś od ciebie na ten temat.
-Ale co?
-Jak wy dziewczyny to rozumiecie?
-Ja to traktuje bardzo poważnie z reguły nie jestem poważną osobą ale do takich rzeczy podchodzę poważnie. I wiesz jak ty tej dziewczynie też się spodobałeś to ona pewnie nie chce zrobić pierwszego kroku więc ty musisz go zrobić.
-A okej dzięki za rade pomogłaś mi. Mam nadzieje że kiedyś się spotkamy ale na żywo.
-To jest raczej niemożliwe mieszkam daleko od Londynu.
-A zdradzisz gdzie?
-Alnwick.
-No to rzeczywiście daleko.
-No niestety.
-Louis z kim rozmawiasz bo Harry twierdzi że masz dziewczynę i ją przed nami ukrywasz. - wtrącił się Niall.
-Co? Rozmawiam sobie tylko już kończę.
-Dobra.
-Nie dadzą mi spokoju muszę iść cześć.
-Pa.
Rozłączył się. To było niesamowite a jego słowa "One jest moja" aż mam motylki w brzuchu. Louis jest super ma piękny uśmiech, cudne niebieskie oczy w których mogłabym się utopić jest idealny. Stop! co ja mówię! Czy ja się w nim zakochałam?! Tak jak mówił miłość od pierwszego wejrzenia to niemożliwe. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk wiadomości na skype.
"Hej tu Harry chciałem ci powiedzieć że Louis cały czas odkąd z tobą rozmawiał nawija coś o miłości od pierwszego wejrzenia i że właśnie znalazł kogoś takiego i wiesz pomyślałem ze chcesz wiedzieć bo się w tobie zakochał."
Louis we mnie? To niemożliwe na pewno nie żarty sobie robi. Znów usłyszałam ten dźwięk.
"Amber to ja Louis to co Harry napisał to nie jskadbsahcjxka to prawda nie słuchaj go! To nie prawda on sobie robi żarty."
"Okej to cześć."
Wyłączyłam komputer była 23:30. Położyłam się ale nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o tym co Louis znaczy co Harry napisał. Louis zakochał się we mnie? Nie napisał że nie. Więc tak na pewno jest trzymajmy się tego. zasnęłam.

Zadzwoniły trzy dzwonki oznaczające apel. Poszliśmy na salę gimnastyczną. Oparłam się o ścinę w najbardziej odległym zakątku sali.
-Witam was wszystkich dzisiaj nie zebraliśmy się tutaj w sprawach szkoły otóż jeden młody człowiek poprosił mnie bym użyczyła mu głosu więc proszę bardzo. - wskazała ręką w stronę drzwi. Wszedł przez nie Louis wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć.
-Cześć. Jestem Louis i szukam jednej dziewczyny poznałem ją wczoraj nie wiem o niej dużo ale wiem co najważniejsze ma na imię Amber ma dłubie brązowe proste włosy, ma niebieskie oczy i piękny uśmiech. - popatrzył na mnie - Widzę ją - mówił podchodząc do mnie - Wczoraj powiedziałem ci że poznałem pewną dziewczynę ale tą dziewczyną jesteś ty od razu gdy cię zobaczyłem na ekranie mojego monitura moje serce zabiło szybciej i się zakochałem.
Był już obok mnie. Obróciłam się i ruszyłam do wyjścia.
-Czekaj. - chwycił mnie za nadgarstek. Pociągnęłam go za sobą nie chciałam żeby cała szkoła na to patrzyła co ja aktorka jestem? - Powiedz mi że nic do mnie nie czujesz a sobie pójdę.
-Chciałabym ale bym skłamała.
-Też coś do mnie czujesz?
-Tak i wczoraj dobrze mi się z tobą rozmawiało a poza tym przyjechałeś tutaj aż z Londynu.
-Jesteś dla mnie ważną osobą.
-Nie gadaj tylko całuj.
Chwycił mnie za biodra przyciągnął do siebie i pocałował. Wplotłam swoje palce w jego włosy.
-To był następny krok teraz twoja kolej. - popatrzył na mnie przygryzając wargę.
-Bo zaraz zawieziesz mnie do szpitala. - nastała chwila ciszy - Zostaniesz moim chłopakiem? - zapytałam w końcu bo wiedziałam że na to czeka.
-O tak. - znów mnie pocałował.
Urwałam się ze szkoły i pojechaliśmy daleko stąd.
*****************************************************
Podoba się? Sory za błędy ale nie poprawiam bo nie mam czasu a u koleżanki jestem więc sory. Piszcie w komantarzach co o tym myślicie. ;P

poniedziałek, 14 stycznia 2013

"To wszystko przeze mnie, przepraszam."

Ten imagin jest o Niall'u i Zayn'ie dla Eweliny bo ten bramacne kocha najbardziej tak jak ja ;P
*****************************************************Niall
Wszyscy twierdzą, że Larry istnieje, ale to nie prawda. Jest Larry, Lirry, Lilo, Ziall, Narry, Nouis, Zauis, Niam, Ziam, Zarry, ale tylko jedno z nich naprawdę istnieje pewnie się zastanawiacie które? No więc powiem wam Ziall. Zdziwieni ja i Zayn. Nikt o tym nie wie nawet chłopaki i na razie niech tak zostanie. Jesteśmy ze sobą od miesiąca i jest okej Zayn nalega żebyśmy powiedzieli chłopakom i naszym fanom, ale ja się boje jak na to zareagują. A może to dobry pomysł? Sam już nie wiem.
-Niall musimy im powiedzieć chociaż chłopakom.
-Zayn, ale jak się od nas odwrócą?
-To znaczy, że nie byli naszymi przyjaciółmi.
-Ja nie chce ich stracić są dla mnie jak bracia.
-Niall musimy zobaczyć.
-Wiem chodźmy teraz im powiedzmy.
-Nie bój się.
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy do salonu, a tam siedzieli chłopacy i patrzyli na telewizor.
-Możecie nas wysłuchać? - zapytał Zayn.
-No jasne co jest? Czemu trzymacie się za rękę? - zapytał Harry.
-No my właśnie w tej sprawie. Bo no my... no... jesteśmy razem. Miesiąc temu zdaliśmy sobie sprawę, że coś do siebie czujemy.
-Spoko. - obrócili się w stronę telewizora.
-Spoko? My wam mówimy, że się kochamy, a wy spoko?
-Przecież my o tym wiemy. - powiedział Louis.
-Jak to wiecie?
-Normalnie. Więcej czasu niż normalnie ze sobą spędzacie. Uśmiechy między sobą, puszczanie oczek, a kiedyś nawet widziałem jak się przytulaliście.
-Aha. To nie dziwi to was? Nie czujecie obrazy?
-Nie, przecież jesteśmy przyjaciółmi. A to, że macie inną orientacje to nic nie znaczy, to jest normalne. - wyjaśnił Liam.
-A jak myślicie, jak odbiorą to fani? - zapytałem.
-Na pewno będą w szoku, ale jeśli są prawdziwymi fanami to zrozumieją.
-Mam nadzieję.
-Spoko.
Zayn chwycił laptopa do ręki i wszedł na swojego tt. Patrzyłem co robi. Napisał twitta.
"Directioners muszę wam coś powiedzieć ja i @NiallOffiicial jesteśmy razem i nie wstydzimy się tego, wiem że teraz pewnie wiele z was przestanie nas obserwować i sprzeda wszystkie bilety, ale chciałem żebyście wiedziały."
Nacisnął 'twettnij' i poszło. Odłożył laptopa. Popatrzyłem mu głęboko w oczy.
-Spokojnie będzie dobrze. - chwycił mnie za rękę.
Zawsze gdy mnie dotknął od razu było mi łatwiej wszystko zrozumieć i nie stresowałem się tak, tym razem było tak samo, cały stres zleciał.
-Teraz mi łatwiej. - uśmiechnąłem się do niego, a on to odwzajemnił.
-Uuuuu... Ziall istnieje no już na tt o tym mówicie. - powiedział Harry trzymając na kolanach laptopa.
-To teraz Larry pójdzie w zapomnienie. - Louis zrobił smutną minkę.
-Louis, Larry zawsze będzie istniał stary kocham cię.
-Ja ciebie też. - przytulili się i zaczęli udawać, że szlochają.
-Nie róbcie sobie jaj dobra. - powiedział Liam.
-Jeśli Larry istnieje no to dajecie pocałujcie się. - zaproponował Zayn. - Mi z Niall'em trudno nie jest widzicie. - chwycił mnie za podbródek i pocałował namiętnie.
-My nie musimy się całować żeby to była prawda. - stwierdził Louis.
-Wystarczy, że ja wiem, że mnie kocha.
Oczywiście to wszystko to były żarty. Chwyciłem laptopa i zalogowałem się na tt. Wcześniej miałem 9 mln obserwujących, a teraz 6 mln, nie dobrze. Było dużo twittów do mnie. :"Tak się cieszę, że jesteście szczęśliwi, razem, zawsze chciałam żeby to była prawda.", "Byłam za Larry'm, ale Ziall też mi pasuje", ale były też nie miłe i to zdecydowana większość: "Pedały", "Geje", "Jak ktoś mówił, że jesteście gejami to ja im mówiłam, że to nie prawda, a teraz to prawda, pedały dwa!" to bolało i to bardzo directionki z sekundy na sekundę nas opuszczały odświeżyłem tt teraz było tylko 4 mln. Łza spłynęła mi po policzku.
-Czemu płaczesz? - zapytał Louis.
-Fanki nas opuszczają już mam zaledwie 4 mln. 5 mln w ciągu 30 min.
-Spokojnie zawsze są te 4 mln, to dużo. - Zayn próbował mnie pocieszyć, ale na marne.
-Zayn byłem tego przeciwny od samego początku wiedziałem, że tak będzie.
-To nie twoja wina ludzie nie umieją zaakceptować tego, że jesteśmy razem to ich sprawa, ale ja chce być szczęśliwy z tobą.
Zadzwonił telefon, odebrałem.
-Tak?
-Niall tu Paul co narobiliście, koncerty w większej połowie krajów odwołano bo wszystkie bilety pooddawali wszystko się sypie wytwórnia rozwiązuje kontrakt, zespołu już nie ma. Nie ma już One Direction. Żegnam was.
-Co jest?
-One Direction się rozpadło.
-Jak to?
-Fanki oddały bilety na koncert, wytwórnia rozwiązuje kontrakt, Paul się wycofuje, nie ma już One Direction. A to wszystko przeze mnie czemu życie jest takie nie fer od początku nie pasowałem do tego zespołu to ja byłem ten najmniej lubiany gdyby mnie tu nie było bylibyście sławni dalej i bylibyście świetnym zespołem to przeze mnie przepraszam nie chciałem.
-Niall co ty gadasz! - krzyknął Liam. - To nie przez ciebie to, że kogoś kochasz nic nie zmienia, a to, że zespół się rozpadł to nic strasznego.
-Nic strasznego posłuchaj siebie Liam już nic nie zostało, możemy teraz tylko wrócić do domów i zacząć normalne życie! - krzyknął Harry. - A to wszystko przez was! - wskazał na mnie i Zayn'a. - Gdyby nie wy było by super wszystko zniszczyliście!
-Harry uspokój się to nie ich wina! - krzyknął na niego Louis.
-Zamknij się! Teraz jak się wszystko rozpadło mogę to powiedzieć od samego początku mi się podobałeś i tak jestem gejem i mam to w dupie co sobie teraz pomyślisz nie wiem czy byłeś aż taki ślepy czy głupi, ale tyle razy... a zresztą mam was w dupie i ciebie też myślałem, że może kiedyś zobaczysz, że coś do ciebie czuje, ale się pomyliłem bo ty jesteś ślepy i nic nie kumasz masz mózg 5 latka! - wyszedł trzaskając drzwiami, Louis stał jak zamurowany.
-Czy on właśnie powiedział, że mnie kocha?
-Louis idź za nim bo jeszcze coś zrobi. - doradził mu Liam.
-Masz rację. - wybiegł z domu.
-Teraz nawet Harry się wściekł na mnie mogłem nie iść do X-factora byłoby okej, ale nie oczywiście musiałem iść bo wydawało mi się, że umiem śpiewać.
-Niall nie mów tak śpiewasz super i to nie jest przez ciebie. - Zayn objął mnie, ale to nic nie dawało.
-Zayn wszystko zniszczyłem, wszystko!
-Nie mów tak!
-Harry, on nie chce mnie znać nie dziwie mu się. Sam siebie nie chce znać. Muszę się przejść.
-Niall nie zrób czegoś głupiego.
-Idę.
-Czekaj. Pamiętaj, że cię kocham.
-Też cię kocham i zapamiętaj to, nie zapomnij o mnie nigdy. - pocałowałem go głęboko w usta i wyszedłem.
Wiem co chce zrobić, chce skończyć ze swoim życiem raz na zawsze kocham Zayn'a, ale nie mogę żyć ze świadomością, że wszystko rozwaliłem.
~~~~~~~~~~oczami Harry'ego~~~~~~~~~~~
-Harry czekaj! - usłyszałem za sobą głos Louis'a.
-Co?
-Naprawdę myślisz, że to wszystko przez Zayn'a i Niall'a bo on się obwinia o wszystko.
-Louis wiem nie powinienem tego wszystkiego mówić debil ze mnie żałuję tego.
-Wiesz jak Niall to wszystko przeżywa ja nie wiem co on zrobi, ale się boję.
-Żeby tylko niczego głupiego nie zrobił kocham go jak brata, ale wtedy nie myślałem to było pod napływem chwili.
-Rozumiem. A co do tego co powiedziałeś, że ci się podobam to.. - nie dałem mu dokończyć tylko go pocałowałem nie opierał się odwzajemnił pocałunek.
-Nie odepchnąłeś mnie.
-Wiem.
~~~~~~~~~~oczami Niall'a~~~~~~~~~~~~~
Biegłem przed siebie wbiegłem na samą górę Tower Bridge i stanąłem na krawędzi mostu. Zawahałem się przez chwilę aż w końcu oderwałem swoje stopy od krawędzi i zeskoczyłem.
-Niall nie! - usłyszałem za sobą głos Zayn'a.
-Zayn kocham cię! - krzyknąłem i wpadłem do wody poczułem silny ból głowy, ale po chwili wszystko ustało i byłem wolny.
~~~~~~~~~~~~oczami Zayn'a~~~~~~~~~~~~
Znikł mi z oczu, w głowie brzmiały jego ostatnie słowa 'Zayn kocham cię!' to jedyne co mi po nim zostało świadomość, że nawet w czasie bliskiej śmierci pamiętał o mnie to było godne podziwu. Mój największy idol, mój chłopak, mój anioł stróż właśnie popełnij samobójstwo. Zbiegłem do rzeki i rzuciłem się w nią znalazłem w niej pływającego Niall'a był taki bezbronny. Złapałem go mocno i wyciągnąłem na brzeg.
-Niall coś ty zrobił! Jak mogłeś mnie z tym zostawić samym chcę być z tobą i cieszyć się tą młodością wieczną, młodością i wiecznością z tobą! Dlaczego mi to zrobiłeś? Chce dołączyć do ciebie i być szczęśliwym, ale ty mnie tu zostawiłeś samego jak palec. Niall kocham cię. - te trzy ostatnie słowa powiedziałem szlochając bardzo cicho kładąc swoją głowę na jego torsie. - Niall zabierz mnie do siebie. - szepnąłem.
-Zayn. Zayn wstawaj pogotowie go zabierze. - powiedział łagodnie Liam.
-Nie! On jest mój nie dam go nikomu chce być z nim na zawsze nic nie miało nas rozdzielić miało być idealnie, ale on odszedł beze mnie jak mógł mnie zostawić samego. Bez niego moje życie nie ma sensu już nigdy nie będę kochać nikogo.
-Zayn pozwól go wziąć.
-Ja go kocham i chce być razem z nim.
-Zayn musisz go puścić. - chwycił mnie za ręce i odciągnął od ciała Niall'a.
Przytuliłem się do niego nie wiedziałem co zrobić zostało mi tylko to. Zaraz przeszedł Harry i Louis. Widzieli zwłoki Niall'a. Też się rozpłakali.
-Zayn przepraszam. - zaczął Harry - To było pod napływem chwili ja nie chciałem tego powiedzieć do końca moich dni będę miał go na sumieniu proszę wybacz mi.
-To nie twoja wina. Wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Że zostawił mnie samego, że nie wziął mnie ze sobą, że muszę żyć bez niego. Ja nie chce żyć. Chce dołączyć do niego i być z nim na wieczność.
Nadszedł dzień pogrzebu byłem załamany od tamtego czasu nic nie jadłem, a gdy już coś udało się mi wcisnąć przez Liam'a wymiotowałem, całe noce nie przespane cały czas leżałem w łóżku i myślałem o nim o moim Niall'u. Nigdy go nie zapomnę. Tej sceny jak spadał i mówił 'Zayn kocham cię!' zawsze będę to pamiętał. Przyjechali jego rodzice byli załamani, Greg tak samo. On powiedział mi słowa których bym się nie spodziewał usłyszeć. "Byłeś dla niego najważniejszą osobą. Nigdy o nikim nie mówił w taki sposób jak o tobie. Pamiętaj o tym" po tych słowach zrobiło mi się niedobrze i zwymiotowałem. Całe dni siedziałem w domu i nic kompletnie nie robiłem siedziałem przed laptopem i czytałem nasze rozmowy prywatne na tt albo gg przywoływały wspomnienia, cudowne wspomnienia. Na logikę biorąc czemu niby mam do niego nie dołączyć i być szczęśliwym to by było najlepsze rozwiązanie. Wyszedłem powoli ze swojego pokoju i chciałem ubrać buty. Dzisiaj dzień urodzin Niall'a, 13 wrzesień.
-Gdzie idziesz? - zapytał Liam.
-Przejść się.
-To poczekaj pójdę z tobą.
-Nie trzeba.
-Też się chętnie przejdę.
Nie mogłem się go pozbyć. Wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się w stronę Tower Bridge.
-Kup nam lody ja za chwilę przyjdę.
-Dobra.
Liam podszedł do budki z lodami, a ja wiedziałem dokładnie co mam zrobić. Wbiegłem szybko na samą górę słyszałem za sobą krzyki Liam'a. Wbiegłem  i szybko zeskoczyłem. Słyszałem tylko jak Liam płacze i krzyczy.
-Liam przepraszam! - krzyknąłem gdy wpadałem do wody.
On w pewnym stopniu zaleczył ranę z moim sercu jaką zostawił Niall. Był na każde moje zawołanie pocieszał mnie był cały czas przy mnie, ale to nie to samo co z Niall'em. Nie wiedziałem gdzie jestem pięknie tu zielona trawa, drzewa cudownie jak w raju. Rozejrzałem się i zobaczyłem Niall'a.
-Niall! - krzyknąłem w jego stronę obrócił się przodem, a na jego policzku pojawiła się łza. Podbiegł do mnie.
-Zayn jeśli jesteś tu to znaczy... nie Zayn! Dlaczego się zabiłeś?
-Musiałem, nie umiałem znieść świadomości, że nie ma cię przy mnie.
-Ale Liam on będzie załamany. Chodź szybko.
Chwycił mnie za rękę i podbiegliśmy paręnaście metrów. Wyglądało to jak ogromna przepaść w której widzieliśmy jak na telewizorze Liam'a i to co teraz się tam dzieje. On siedział przy barierce mostu i płakał bardzo głośno.
-Zayn coś ty zrobił! - krzyknął.
Wstał szybko staną na krawędzi mostu.
-Nie Liam nie rób tego! - krzyczałem chodź wiedziałem, że on mnie nie słyszy.
Skoczył.
-On tu zaraz będzie tak? - zapytałem Niall'a.
-Tak zaraz tu będzie razem z nami. - uśmiechnął się promiennie.
-Tak mi tego brakowało twojego uśmiechu i ciebie, tak strasznie.
-Mi ciebie też brakowało, ale cię widziałem, cały czas na ciebie patrzyłem.
-Czemu nie powiedziałeś, że Greg wie o nas?
-Sam nie wiem.
-Gdy on powiedział te słowa przypomniało mi się wszystko. Wszystkie chwile z tobą skumulowały się w mojej głowie i zwymiotowałem.
-Wiem widziałem, chodźmy po Liam'a.
-Dobrze.
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę w której ja się pojawiłem. Parę sekund później zmaterializował się tam Liam.
-Chłopaki jak dobrze was widzieć, Zayn czemu to zrobiłeś?
-Liam ja nie umiem żyć bez niego. - popatrzyłem na Niall'a. - On jest moją miłością.
-Dobra rozumiem, ale mogłeś powiedzieć.
-Przepraszam cię.
-Dobra ważne, że teraz będę miał was i Larry'ego na oku. - zaczęliśmy się śmiać.
-Oni są razem prawda? - zapytał Niall. - Tak jak ja i ty? - popatrzył mi w oczy.
-Tak i też się kochają tak jak my.
-Kocham cię Zayn.
-Ja ciebie też Niall. - pocałował mnie czule od dwóch tygodni nie czułem smaku jego ust, ciepłych ust.
-Teraz mi lepiej.
-Mi też.
Zaraz obok nas zjawili się Harry i Louis.
-O Larry do nas dołączył. - powiedział Liam.
-Harry udało nam się tak jak chcieliśmy! - krzyknął Louis przytulając loczka.
-Dobrze, że nie przeżyliśmy.
-Cieszycie się z tego, że umarliście? - zapytałem.
-Tak bo jak policjant przyszedł do naszego domu i powiedział, że wy - pokazał na mnie i Liam'a - zabiliście się podcięliśmy sobie żyły żebyśmy wszyscy byli razem tak jak kiedyś.
-I to znów przeze mnie. - powiedział Niall robiąc smutną minę.
-Niall, ale to jest coś dobrego w końcu tu możemy żyć normalnie i nikt nas nie będzie obrażał jest dobrze. - Harry przytulił mojego Niall'a. - Przepraszam, że tak na ciebie nawrzeszczałem.
-Nie gniewam się.
-Teraz jesteśmy tu wszyscy i możemy cieszyć się życiem.
-Tak.
-To co teraz się pocałujecie się czy dalej dygacie dupy. - zapytałem pokazując im język.
-Odezwał się. - Harry prychnął i pocałował Louis'a. - No i co szczęśliwy?
-Bardzo.
-To dobrze.
-Jezu cztery geje, z kim ja żyje?!
-Liam tylko ty teraz jesteś wolny.
-Może w tym raju sobie kogoś znajdę. - rozejrzał się dookoła.
-Powodzenia.
Odeszliśmy od nich trochę nad jezioro. Tak wiem w niebie jezioro co to jest? No, ale to prawda usiedliśmy na jego brzegu.
-Teraz już nic nas nie rozłączy. - ścisnął moją rękę.
-Tak, już zawsze będziemy razem.
-Na wieki. - powiedzieliśmy jednocześnie.
Nasze usta się do siebie zbliżyły i zamknęły się w przecudownym pocałunku który trwał bardzo długo.
**************************************************
No i jak? Wydaje mi się że fajne ale nie wiem wy oceńcie. Jak to pisałam to ryczałam jak bóbr. Pod koniec trochę takie nieprawdopodobne bo wszyscy jeden po drugim się zabijają ale tak miało być. Komentujcie proszę.

sobota, 12 stycznia 2013

Tylko mnie kochaj.

Hej mój drugi w zasadzie imagin ale pierwszy na tym blogu to takie małe wprowadzenie do tego. To jest dalsza część bloga mojej przyjaciółki http://here-forever.blog.onet.pl/2012/10/ przeczytajcie dwa ostatnie rozdziały i będziecie wiedzieć o co chodzi miłego czytania.
********************
Szedłem sobie ulicą w Monachium i potrąciła mnie ramieniem jakaś dziewczyna.
-Przepraszam nie widziałam cię. - powiedziała. Podniosłem na nią wzrok.
-Lena? To ty?
-Holger cześć.
-Co ty tu robisz?
-Studiuję.
-A no tak zapomniałem, przepraszam.
-Nie ma sprawy, to cześć.
-Czekaj może pójdziemy razem na kawę?
-Po tym co ostatnio mi powiedziałeś wolałabym nie.
-Wiem przepraszam idiota ze mnie nie powinienem tak robić. Wybacz mi.
-Holger powiedziałeś, że kochasz Julię i ja to uszanowałam więc proszę zostaw mnie.
-Nie, czekaj, Lena. Wiem co wtedy powiedziałem.
-Tak ja też wiem i przejrzałam na oczy ty mnie nie kochałeś nigdy.
-To nie prawda! Kochałem cię!
-To już czas przeszły.
-Proszę zgódź się na kawę tylko.
-Nie bo skończy się tak samo. Pocałujesz mnie i powiesz, że to był ostatni raz. Lepiej nie zaczynaj tego od nowa i żyjmy swoim życiem tak jak wtedy powiedziałeś.
-Czyli co nie możemy być przyjaciółmi?
-Holger przyjaciółmi możemy być...
-No to jako przyjaciel zapraszam cię na kawę.
-Przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady jestem już umówiona.
-To do zobaczenia.
-Cześć.
Odeszła. Kochałem Julię przynajmniej tak mi się wydawało. Przyszedłem do naszego wspólnego mieszkania.
-Holger zrobiłeś zakupy?
-Co?
-Zrobiłeś zakupy?
-Nie przepraszam zapomniałem.
-Holger co się z tobą dzieje od kilku dni jesteś zamyślony, nie chcesz mnie pocałować, nawet już razem nie śpimy.
-Julia ja tak nie mogę. Przepraszam zrywam z tobą.
-Co? Ty gnoju to dla niej tak? Dla Leny?! Dla niej mnie rzucasz? Dla tej szmaty?!
-Jak możesz tak o niej mówić? Nie znasz jej!
Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Przyjechałem pod mieszkanie Leny. Wbiegłem szybko po schodach i zadzwoniłem do drzwi po paru sekundach otworzyła.
-Holger?
-Lena ja... ja... zarwałem z Julią chce być z tobą nie przestałem cię kochać i nigdy nie przestanę! - pocałowałem ją, ale ona mnie odepchnęła.
-Trzeba było opamiętać się wcześniej.
-Wróć do mnie proszę daj mi jeszcze jedną szansę.
-Holger ja już jestem szczęśliwa.
-Jak to? Kim on jest jest tutaj prawda? - cały zdenerwowany wbiegłem do jej kuchni a tam siedział jakiś koleś.
-Tim to jest Holger. Holger to jest Tim mój chłopak.
-Tak? To patrz. - chwyciłem Lenę w biodrach przyciągnąłem do siebie i zaczęłam całować. Odepchnęła mnie, ale ja kolejny raz ją pocałowałem. Tim podszedł do nas i rozdzielił nas.
-Zostaw ja!
-Nigdy, ty ją zostaw, ja wierze, że ona mnie kocha!
-To się pomyliłeś, ona kocha mnie, jest moja!
-Nie, ona jest moja!
-Spokój! Nie jestem jakąś rzeczą! Zachowujcie się normalnie! Nie możecie mnie mieć na własność, jestem człowiekiem nie rozumiecie tego?! - Wyszła ze swojego mieszkania.
-No i po co tu przyszedłeś?
-Żeby ją odzyskać ja ją kocham.
-Ja też trzeba było się otrząsnąć wcześniej, a nie teraz.
~~~~~~oczami Leny~~~~~~~~
Pobiegłam do Karoliny. Weszłam do niej do mieszkania i opowiedziałam jej wszystko.
-Lena którego z nich kochasz?
-Obydwóch.
-Wyjedź do Polski przemyśl to sobie i któryś będzie się starał ciebie odzyskać i będziesz wiedzieć którego wybrać.
-Masz rację tak zrobię.
Kupiłam bilet do Polski i wyleciałam.
Minął tydzień setki telefonów i od Holgera i od Tima i co teraz? Zadzwonił dzwonek zbiegłam po schodach i otworzyła to był Holger to on przyjechał za mną do Polski.
-Lena czemu nie odbierasz telefonu? Tak się o ciebie bałem, ale Karolina w końcu powiedziała że pojechałaś do Polski i przyleciałem bo mi na tobie zależy. Z Julią to nie było tak samo ona była tylko po to żeby wypełnić pustkę w moim sercu gdy ciebie nie było, ale teraz chcę żebyś dała mi jeszcze jedną szansę bo cię kocham, proszę. Lena kocham cię.
-Holger przepraszam, że nie odbierałam, ale musiałam to przemyśleć. Ja też cię kocham. I chciałam się dowiedzieć czy będziesz mnie szukał czy będzie ci na mnie zależało.
-Zależy mi na tobie i to bardzo.
-Teraz to wiem i przepraszam.
-Nie przepraszaj tylko mnie kochaj. - pocałował mnie namiętnie w usta to było coś niesamowitego.
Od tamtego czasu jesteśmy szczęśliwi Tim zrozumiał, że kocham Holgera i jest wszystko ok.
*****************************
Asieńka nie obraź się proszę to jest taka dalsza cześć twojego bloga według mnie i proszę cię pisz dalej bo mi tak tego brakuje. Mam nadzieje, że ci się spodobało bo na twojej opinii zależy mi najbardziej (w tym imaginie). Słuchajcie w komentarzach piszcie jeśli chcecie imagin z kimś. Podajcie imiona głównych bohaterów i jaka sytuacja nie wiem dramatyczna miłość czy coś takiego ale bardziej szczegółowo. Może być ktoś sławny typu któryś z One Direction czy Justin, Olly, Bruno albo piłkarz albo aktor co chcecie. No to pa ;*