poniedziałek, 11 listopada 2013

Imagin z Harry'm ~część 2

W ogóle po co rozsiewać taki plotki nie wiedzą niczego o tym kimś? Bez sensu, ale tacy są ludzie, żywią się plotkami.
Skończyłam odrabiać zadania dość późno bo o 23:30. Wzięłam prysznic i miałam zamiar położyć się spać. Podeszłam do okna by zasłonić roletę na zewnątrz zobaczyłam 5 postaci przypatrzyłam się lepiej tak to byli oni, Harry i reszta. Chwyciłam za sznurek od rolety i zaczęłam na niego ciągnąć. Niall mnie zobaczył i pokazał w moja stronę palcem Harry odwrócił się w moją stronę i pokazał ręką żebym otworzyła okno. Niepewnie otworzyłam okno i wychyliłam się lekko.
-Chodź do nas. - powiedział tym swoim niskim głosem.
-Teraz? - zapytałam.
-Tak, teraz, no chodź - uśmiechnął się delikatnie.
-Harry jest 23:30.
-Wiem, przyjdź, mam telefon.
-No właśnie, to nie sadzisz, że to za późno?
-Nie.
-No Sylwia nie daj się prosić. Chodź do nas. - odezwał się Niall. Chyba pierwszy raz słyszę jego głos, ale jest inny mówi z akcentem.
-No to zejdziesz do nas? - zapytał Harry.
-Okej, ale tylko na chwile.
-Czekamy.
Zamknęłam okno i sięgnęłam po długie spodnie. Nasunęłam je na nogi i zapięłam guzik. Chwyciłam bluzę i naciągnęłam ja przez głowę. Chwyciłam telefon założyłam buty i powoli wyszłam z pokoju. Wszyscy w domu spali wyszłam cicho z domu i zamknęłam drzwi. Zbiegłam po schodach i wyszłam przed blok. Podeszłam powoli do nich.
-Cześć. - machnęłam do nich ręką.
-Hej. - odpowiedzieli równo.
-To to jest ta twoja słynna Sylwia, o której cały czas mówisz. - odezwał się Liam.
-Payne zamknij się. - powiedział do niego szeptem.
-Wieccc... co wy tu robicie? - zapytałam.
-Siedzimy, gadamy, pijemy piwo. -powiedział Zayn pokazując mi butelkę z piwem w swojej ręce. - A poza tym to tu mieszkamy.
-Serio gdzie?
-Ja i Niall w tym samym bloku co ty Lou i Zayn tutaj obok - wskazał blok sąsiadujący z naszym. - A Harry po drugiej strony ulicy.
-Fajnie.
-A ty czasem nie powinnaś spać? - zapytał Louis szczędząc się od ucha do ucha.
-No powinnam, ale piątka jakiś chłopaków wyciągnęła mnie tu prawie o północy.
-Pokarz mi ich tylko zaraz mają wpierdol.
Zaczęłam się śmiać na cały głos, ale zaraz zdałam sobie sprawę, że jest prawie północ i zatkałam usta dłonią.
-Przepraszam.
-Nam to nie przeszkadza gorzej twoim sąsiadom. - odezwał się Louis.
-Hmmm no tak trudno mała pobudka im nie zaszkodzi.
Wciagnęłam powoli powietrze do płuc i je wypuściłam.
-Mam dość. - wymksneło mi sie.
-Czego masz dość? - zpaytał Harry.
-Szkoły... mamy tyle zadane, że nie wyrabiam dopiero co skończyłam to robić.
-Serio aż tak dużo? - dopytywał. - Tak no, ale ty nie robisz zadań.
-Ej niekiedy robię.
-Na koniec semestru jak ci grozi jedynka?
-Może.
-No właśnie.
-Ta tylko teraz muszę zacząć odrabiać bo dyra dzwoniła do rodziców, że mogę nie przejść kolejny raz, a na to sobie nie mogę pozwolić nie mam zamiary znów powtarzać tego szajstwa.
-To może Sylwia ci pomorze i ci udzieli korepetycji? - zapytał Louis i zaczął poruszać brwiami wiedziałam o co mu chodziło, ale postanowiłam tego nie komentować.
-Louis to raczej tobie przydałyby się korki.
-Ja już skończyłem szkole szczylu i nie siadłem w przeciwieństwie do ciebie.
-Ty skurwielu zabije cię!
Rzucił się na niego tak, że się przewrócili.
-Ała! Harry złaź ze mnie! To boli!
-I dobrze ma boleć!
-Harry ciężki jesteś kurwa złaź ze mnie!
-Odwołaj to!
-Nie!
-Mam ci przywalić? - zapytał Harry odchylając zaciśniętą pięść.
-Harry uspokój się! - podbiegłam do nich i chwyciłam Harry'ego za zwiniętą pięść.
Niall Liam i Zayn zaczęli się śmiać, a ja tylko się dziwnie na nich popatrzyłam.
-Sylwia, Styles wie że jakby przywalił Louis'owi to by dostał 2 razy mocniej. - odezwał się Zayn.
-Czyli to, że nazywacie siebie skurwielami i chcecie się bić jest u was na porządku dziennym? - zapytałam puszczając pięść Harry'ego i podchodząc do tej trójki.
-No w sumie to tak. - odparł obojętnie Niall.
-Aha to mam dopiero wkroczyć jak któryś będzie miał nóż przy gardle czy pistolet przy skroni?
Tym razem cała piątka zaczęła się śmiać.
-Nie wiem co ty dziewczyno oglądasz, ale przestać co ty myślisz, że my mamy pistolety czy co? - zapytał Liam.
-Może... - powiedziałam cicho.
-Przy sobie nie mamy, ale w domu gdzieś się kilka powinno zaleźć nie Payne? - odezwał się Louis.
Wytrzeszczyłam oczy miejąc nadzieje, że się przesłyszałam.
-Wy.. wy.. macie w domu p-pistolet? - zapytałam piskliwym głosem. Znów zaczęli się śmiać, tak znów zostałam zrobiona w bambuko.
-Myślisz, że kolesiowi który był w więzieniu i takiemu co ma kuratora zezwolili by na posiadanie pistoletu? - zapytał Liam.
-A no tak zapomniałam. - powiedziałam cicho.
Ta noc była wyjątkowo zimna jak na wrzesień. Otrzepałam się z zimna.
-Zimno ci? - zapytał Harry.
-Ymm... tak trochę tak. - zaczęłam pocierać o siebie dłonie, ale to nic nie dawało.
-Masz, załóż, mi jest ciepło. - podniosłam wzrok z moich dłoń na Harry'ego w ręku trzymał swoją bluzę.
-Nie trzeba.
-Sylwia cała się trzęsiesz załóż ją.
-O-okej.
Chwyciłam powoli bluzę i założyłam ja na siebie. Liam, Zayn, Niall i Louis zaczęli buczeć.
-No Harry nie pamiętam kiedy ostatnio dałeś jakiejś dziewczynie swoją bluzę. A nie czekaj ty nigdy żadnej nie dałeś. - skomentował to Louis.
-Dzieci. - skomentował Harry.
-Te dzieci są starsze od ciebie pamiętaj. - upomniał się Niall.
-Ja już pójdę. - powiedziałam cicho. - Cześć - pomachałam do nich.
-Do zobaczenia. - odpowiedzieli.
-Dobranoc. - powiedział Harry.
-Dobranoc.
Wyszłam do blogu w którym wcale nie było cieplej. Wdrapałam się szybko do mieszkania i bezszelestnie weszłam. Szybko weszłam do mojego pokoju i zaświeciłam światło. Ściągnęłam z nóg trampki. Rozpięłam bluzę i rzuciłam na krzesło rozpięłam drugą... chwila drugą? Bluza Harry'ego. Podeszłam do okna dalej tam stali. Otwarłam powoli okno, a zimny wiatr uderzył w mnie, przeszły mnie dreszcze.
-Harry! - wszyscy odwrócili się na dźwięk mojego głosu. Co oni wszyscy Harry mają na imię? - Mam twoją bluzę.
-Oddasz mi ja jutro w szkole.
-Okej. To dobranoc.
-Dobranoc. - uśmiechnął się pokazując dołeczki.
Zamknęłam okno i zasunęłam roletę. Rozczesałam włosy założyłam piżamę i wpakowałam się do łóżka. Sprawdziłam czy alarm mam na dobrą godzinę tak 6:20. Już 0:16?! nie wstanę. Zgasiłam lampkę i położyłam się wygodnie zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. SMS o ludzie na serio teraz SMS?! Chwyciłam do ręki telefon i nacisnęłam przycisk pokaż.
Od Harry: "Dobranoc ;)"
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Do Harry: "Dobranoc :)"
Zablokowałam telefon i odłożyłam na półkę i z bananem na twarzy zasnęłam.
*********************************
Miał być dłuższy ale nie wyszło :/ komentujcie następny obiecam się dodać szybciej :)