niedziela, 29 września 2013

Imagin z Harrym ~ cześć 1

Hejjjjjka wiem od maja mnie nie było ale nie miałam pomysłu serio. Ale teraz jest na kilku rozdziałowy tak z 3 lub 4 rozdziały :D No wiec tak strawa najważniejsza nie ma tu podanej imienia bohaterki będzie w późniejszych :D a całą serie tych imaginów dedykuje jedynej i niezastąpionej Sylwii! <3 (@swaag_lemon) niedawno się poznałyśmy, a czuje się jakbym ja znała wieki :D to dla cb <3


Zawsze siedzi w ostatniej ławce ma na całym ciele tatuaże. Nie przyjaźni się z nikim no prawie z nikim ma tylko 4 kolegów, ale oni są tacy jak on, tacy sami. Wszyscy się go boją, nikt do niego nie podejdzie nie przedstawi, nie zagada, nikt nic o nim nie wie nawet nauczyciele się go boją nigdy nie proszą go do odpowiedzi. On zawsze siedzi cicho nikomu nie przeszkadza jakby go nie było. Nie uczy się dobrze dlatego jest od nas 2 lata starszy. Tak to właśnie Harry Styles. Nigdy bym się do niego nie odezwała.
Lekcje się skończyły wyszłam z klasy i kierowałam się do drzwi szkoły Harry stał przy swojej szafce oparty o nią plecami wpatrując się w uczniów. Nagle jego wzrok zatrzymał się na mnie zmierzył mnie od głowy do stóp i następnie popatrzył mi w oczy czułam się jakoś dziwnie wiec zaraz odwróciłam wzrok i wyszłam ze szkoły. Jak co dzień pod szkołą stała 4 jego przyjaciół którzy zawsze po niego przychodzili. Podobno, że jeden z nich siedział w wiezieniu za napad a jeden miał kuratora. To ich wszyscy się bali najbardziej. Ruszyłam w stronę domu. Mój dom stał w nieprzyjemnej dzielnicy zawsze szybko przechodziłam ten dystans, a niekiedy mój starszy brat przychodził po mnie. Szybko przebyłam te drogę z słuchawkami w uszach. Weszłam do domu i zamknęłam się na klucz w swoim pokoju. Rodzice wrócili późno, a ja zaraz poszłam spać.
Wyszłam z domu do szkoły rano było tu bezpieczniej zobaczyłam ich siedzieli na jednym z wielu murków i pili piwo. Jest dopiero 7:40 a oni pija piwo wszyscy nawet Harry, a ma dzisiaj szkołę. Nie rozumiałam tego.
Już ostatnia lekcja i do domu. ON znów siedział na końcu i się nie odzywał. Podniósł wzrok z ławki i popatrzył na mnie. Odwróciłam wzrok i wpatrywałam się w tablicę. Poczułam wibracje w kieszeni i dyskretnie wyciągnęłam telefon "wiadomość". Odblokowałam telefon i kliknęłam "pokaż". nieznany numer hmmm...
Od 7720834285: "Gapisz się na mnie. Harry."
Harry? Ten Harry? Skąd on ma mój numer? Zapisałam jego numer pod prosta nazwą jego imienia i zaraz mu odpisałam.
Do Harry: "Nie gapie się na ciebie."
Moje serce waliło jak szalone. Czemu się przejmuje przecież nie ma czym prawda? No chyba nic mi nie zrobi za to, że parę razy na niego zerknęłam.
Od Harry: " Gapiłaś się i nie zaprzeczaj widziałem. A poza tym gdybyś się nie gapiła nie bałabyś się teraz odwrócić."
Do Harry: "Nie boje się odwrócić chce się skupić na lekcji. Skąd masz mój numer?"
Od Harry: "Wiesz twoich znajomych łatwo nastraszyć pchał się tam gdzie nie trzeba no więc się dowiedziało to i owo."
Josh? On? Mój były? Ale po co on by miał dać Harry'emu mój numer? Ale jeśli Harry chciał mu coś zrobić to Josh na pewno mu podał mój numer co tam podbite oko czy danie obcemu kolesiowi numeru swojej byłej? No oczywiście, że wolał dać mój numer.
Do Harry: "Nie pisz do mnie."
Od Harry: "Boisz się?"
Do Harry: "Ja się nie moje nie pisz już do mnie jasne?"
-Przepraszam czy ja pani w niczym nie przeszkadzam? - zapytał nauczyciel. - Jak się umawiasz na randki to po lekcjach, a nie w czasie.
-Ja nie im... Przepraszam.
-Wracając do lekcji...
Schowałam telefon do kieszeni poczułam wibracje, ale wolałam nie ryzykować.
Wyszłam z klasy i skierowałam się do drzwi wyciągnęłam telefon z kieszeni i odczytałam wiadomość od Stylesa.
Od Harry: "A co jeśli dalej będę pisał?"
Do Harry: :Nie będę odpisywała. Nie pisz już do mnie."
-No chyba nie będziesz taka i nie spławisz moich esemesów? - usłyszałam niski głos za sobą nie rozpoznałam go, ale na sam jego dźwięk podskoczyłam. Odwróciłam się przodem do mojego rozmówcy, a przede mną stal Harry. Moje serce zaczęło walić jak głupie nigdy z nim nie rozmawiałam dlatego nie rozpoznałam jego głosu. Wpatrywałam się w niego tak w obrazek.
-Boisz się?
-N n nie...
-Nie boj się nie ugryzę cię tak jak inni by mogli pomyśleć. No to jak będziesz spławiać moje esemesy?
-Ja ja muszę iść do domu... - powiedziałam na jednym wydechu i ruszyłam do wyjścia.
-Poczekaj. Pójdę z Tobą.
-Nie. - ściągnął brwi w jedna kreskę. - To znaczy nie trzeba ja pójdę sama.
-Widziałem jak tamte typy się na ciebie patrzą i co do sobie mówią. - jego szczeka nagle się napięła, a pięść zacisnęła. - Nie pozwolę żeby ktokolwiek mówił tak o jakiejś dziewczynie. To było obleśne. Nawet nie wiesz co oni maja w głowach i co chcą ci zrobić.
Przełknęłam głośno ślinę.
-Lepiej jak z Tobą pójdę może wtedy się odczepią.
-O o okej.
Wyszłam przed szkole i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Cały czas siedziałam cicho nigdy wcześniej z nim nie rozmawiałam nie wiem jaki on jest od czego mogę zacząć rozmowę.
-Czemu nic nie mówisz?
-A co mam mówić?
-Chyba się mnie nie boisz?
-...
-Czyli tak? Boisz się mnie? Nie jestem tacy jak wszyscy mówią tak przypuszczam bo nikt nie chce mi powiedzieć co o mnie mówią. Ty mi powiesz?
-Ymmm... No to dość dużo tego samo to, że jesteś o 2 lata starszy dużo wyjaśnia.
-Co? Ja nie mam 20 lat mam 19. Siadłem tylko raz w 1 liceum aż takim debilem nie jestem żeby 3 lata siedzieć w jednej klasie.
-Ja nie wiedziałam przepraszam.
-Nie ty nic nie zrobiłaś. A co jeszcze o mnie mówią?
-Że byłeś w więzieni.
-Kłamstwo. Byłem aresztowany, ale nic nie zrobiłem wypuścili mnie po przesłuchaniu. Coś jeszcze?
-Nie masz rodziców bo uciekłeś z domu jak byłeś młody.
-Kłamstwo mieszkam z rodzicami i starsza siostra. Jeszcze jakieś plotki?
-Masz na sercu wytatuowany nóż.
-Na sercu mam wytatuowany napis, a nie nóż.
-Jaki napis? - zapytałam automatycznie. - Przepraszam nie powinnam pytać to twoja prywatna sprawa.
-Nic się nie stało to napis "someday I'll find my love and I'll by happy with her".
-Wow to jest naprawdę ładne.
-Dzięki. Są jeszcze jakieś plotki o mnie?
-Poza tym, że jesteś cały wytatuowany i masz kolczyki to chyba nie.
-Nie mam wszędzie tatuaży na rekach to tak widać, ale na plecach nic nie mam, a na klatce tylko kilka dla mnie ważnych nigdy nie robię cobie tatuaży które dla mnie nic nie znaczą każdy ma swoje znaczenie lub przypomina mi o jakimś ważnym wydarzeniu. A kolczyki to dlatego, że mi się to podoba. Nie mam ich dużo w uszach i w wardze.
-Chodzą plotki, że masz też na karku.
-Nie mam po co mi tam kolczyki?
-Nie wiem tak mówią plotki.
-A co jeszcze mówią plotki?
-O tobie chyba już nic, ale o twoich kolegach dość dużo tego.
-No to mów.
-Najstarszy chyba to Louis tak?
-Tak.
-No to on był w więzieniu za pobicie.
-To akurat prawda Louis ma ciężki charakter niekiedy jest mega zabawny, ale jak się wkurzy to potrafi ostro przywalić.
-Po co mi to mówisz?
-Sam nie wiem, ale nie uciekłaś wiec to chyba dobry znak. Jeszcze jakieś plotki?
-Blondyn...
-Niall.
-Tak Niall ma kuratora.
-Ta no to też prawda.
-Za co? - nie powstrzymałam swojej ciekawości.
-Jak miał 14 lat to był w raczej nie dobrym towarzystwie i oni dla śmiechu powiedzieli mu ze ma okraść sklep zakończyło się to tym że strzelił komuś w rękę i dali mu dozór kuratora który ma do teraz.
Już staliśmy pod moim blokiem.
-Dzięki, że mnie odprowadziłeś. - powiedziałam lekko speszona.
-Nie ma za co.
-To cześć.
-Do zobaczenia.
Weszłam do bloku, a on dalej tam stał i wpatrywał się w drzwi po chwili potrząsnął głową i odszedł. Wdrapałam się leniwie po schodach na 4 piętro i weszłam do domu. Mam była w kuchni przywitałam się z nią i poszłam do siebie.
W sumie Harry nie jest taki zły tak wszyscy mówią przez ta drogę dowiedziałam się kolku rzeczy o nim i nie jest on taki jak go ludzie opisują.